poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Piętnaście.

Imagin na życzenie Wery. :D

Ty oraz Zayn tworzycie szczęśliwy związek. Wte wakacje postanowiliście ciec od jego kariery, od fanek i od rodziny. Wyjechaliście na Ibizę.
Bawiliście się tam świetnie. Imprezy, spacer, kompele w basenach, loty balonami, zakupy i wiele innych.
Pewnej nocy postanowiliście się kochasz, a Ty zaszłaś w ciążę. Postanowiłaś nic nie mówić swojemu ukochanemu, gdyż chciałaś zrobić to dopiero po powrocie do Londynu.
W ostatnim dniu waszego wyjazdu poszliście na imprezę do klubu. Zayn siedział przy barze pijąc drinki, a Ty balowałaś na parkiecie. W pewnym momencie Twój chłopak zobaczył, że przystawia się do Ciebie jakiś koleś. Oderwał się od miejsca, w którym siedział i ruszył w jego stronę. Uderzył go mocno w twarz i zaczęła się bójka. Niestety Zayn mocno oberwał i nie przeżył tego. Umarł na miejscu. Zadzwoniłaś po chłopców, zeby tu przyjechali, a następnie pobiegłaś do hotelu i zatopiłaś się w rozpaczy.
Następnego dnia chłopcy byli już przy Tobie. Niall musiał często Cię uspokajać, a reszta chłopców załatwiała sprawy związane z pogrzebem
- Wszystko będzie dobrze, Zayn będzie zawsze przy Tobie, zobaczysz to. - pocieszał Cię blondyn.
Przytuliłaś się do niego bardziej.
- Nic nie będzie już tak jak było. Moje życie się skończyło, nie zdążyłam mu nawet powiedzieć o ciąży.
- O czym ? [ T.I ] jesteś w ciąży ?! - chłopak się zdziwił.
- Tak, ale to nie ważne.

Dwa dni po pogrzebie poszłaś wraz z Harrym do ginekologa na badania. Ostatnie dni były dla Ciebie największym piekłem, lecz to nie był jego koniec. Gdy opuściłaś gabinet momentalnie upadłaś na podłogę płacząc.
Harry wstał i podszedł do ciebie.
- Hej, co się stało ?
- Harry, moje dziecko... Ono... Ono nie żyję rozumiesz to ?!
- Ale jak to ?!
Zaczęłaś płakac jeszcze bardziej.
- Ono zmarło, poroniłam mojego synka, mojego małego syneczka.
Chłopak wstał, a Ty razem z nim. Pojechaliście do domu. Harry zaniósł Cię do Twojego pokoju. położył na łóżko, a Ty zasnęłaś.
Śniły Ci się okropne koszmary, które wybudziły Cię ze snu. Ubrałaś się i zeszłaś do kuchni. Słyszałaś rozmowę chłopców.
- Ale pomyślcie jakie to dla niej ciężkie, stracić dwie największe oboty w życiu. - mówił Harry.
- Tak, to musi być okropne, nie wiem jak ona da radę. - kontynuował Liam.
- Tak bardzo jej współczuję. Nie będzie jej teraz łatwo. - dopowiedział jeszcze Niall.
Weszłaś do kuchni. Ku Tobie zmierzał Louis, który mocno Cię objął i zaczął głaskać po plecach.
- Jesteśmy z Tobą, będziemy zawszę. - powiedział.
- Dziękuję wam za wszystko. Wiecie, tak myślę, że trzeba będzie teraz też wyprawić pogrzeb dla Olivierka.
- Oliviera ? To słodkie nazwałaś go tak jak Zayn chciał. - wzruszył się niall.
- Tak, oboje to planowaliśmy.

Jakoś niedługo po tych zdarzeniach odbył się pogrzeb najmłodszego Malika. Wszyscy także przeżywali jego śmierć. Twoja mama i mama Zayna najbardziej chyba ze wszystkich zgromadzonych. Uważały, że wasza miłość była cudowna. Nigdy nikt tak się nie kochał jak wy.

~ rok później ~
Nadal nie możesz otrząsnąć się po śmierci Olivierka i Zayna. Bez nich Twoje życie to pustka. Próbowałaś się leczyć, ale nic z tego. Tego dnia postanowiłaś dołączyć do swoich dwóch skarbów.
Na strzelcze, która wisiała na korytarzu zawiesiłaś sznur. Postawiłaś krzesło, zawiesiłaś go na szyję, odepchnęłaś podstawę i poczułaś jak Twoje życie przemija.
Następnego dnia Twoje ciało znalazł Louis, nikt nie mógł tego przeżyć. Cierpieli po raz 3 wszyscy.
Zostałaś pochowana z Zaynem i Olivierkiem.   Każdy kto was znał uważał, że to była miłość na całe życie i na całą wieczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz