Ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym
obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą,
że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku ?
Dla małego dziecka problemem jest to, że śnieg znikł, a dla nas? No
właśnie dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, nauka,
lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę
spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy
beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe.
Ostatnio wszystko się na prawdę zawaliło w moim życiu. Moja przyjaciółka
popełniła samobójstwo. Dzień po świętach zmarła babcia. A ostatnimi
dniami zerwał ze mną mój chłopak. Nie rozumiem czemu życie jest takie
niesprawiedliwe. Tak bardzo chciałabym być na ich miejscu. Przecież bez
nich moje życie nie jest już kolorowe. Brakuje w nich barw, które
właśnie te trzy osoby dodawały. Tak wiem... Życie takie jest, każdy
musi umrzeć w swoim czasie. Babcia - wspaniała kobieta, niestety ciężko
chorująca. Widocznie to ona wykończyła ją na amen. Maja - moja najlepsza
przyjaciółka. Zawszę uśmiechnięta, szczęśliwa. Ten dupek nie zasługiwał
na nią !
A o tamtym to się nawet wypowiadać nie będę. Ciśnienie mi skacze normalnie.
Nadeszła kolejna sobota. Nie miałam ochoty z nikim się spotykać. Choć
telefony się urywały, odmawiałam każdemu. Nie chciałam nikogo widzieć.
Wiedziałam, że nikt mnie nie da rady pocieszyć. Rodzice wyjechali na
tydzień, więc dom miałam dla siebie. Zeszłam do piwnicy i wzięłam z niej
czerwone wino. Poszłam do salonu i zaczęłam sobie nalewać. Nagle
usłyszałam dzwonek. Poszłam otworzyć. W progu stała zapłakana Olivia.
- Kochanie co się stało ? - Zapytałam przejęta drugą najlepszą przyjaciółkę.
- Zerwał ze mną ! Rozumiesz zerwał.
- Wejdź. Zostaniesz u mnie na noc. Akurat trafiłaś na doskonały moment, właśnie topię sobie smutki.
Obie się zaśmiałyśmy i ruszyłyśmy do salonu. Około godziny 21 wpadłyśmy
na pomysł pójścia do klubu. Wystroiłyście się i o 22:30 byłyście na
miejscu.
Klub był pełny, Twoja kumpela poszła na parkiet, natomiast Ty usiadłaś na kanapę w roku. Podszedł do Ciebie czarnooki chłopak.
- Cześć, jestem Zayn, mogę się dosiąść ?
Popatrzyłaś na niego.
- [ t.i ], jasne siadaj.
Bawiliście się doskonale w swoim towarzystwie. Niestety chłopak musiał się szybko zmyć z klubu, zostawił Ci swój numer telefonu.
Obudziłaś się około godziny 15. Koło Ciebie leżała Olivia. Obudziłaś ją swoim śmiechem.
- Co Ci jest ? - zapytała. Ty nadal się śmiałaś.
- Oh, Olivko kocham Cię. - pocałowałaś ją w usta.
Obie się śmiałyście. Wówczas przypomniałaś sobie o Zaynie - chłopaku z
klubu. Oderwałaś się szybko od łóżka i pobiegłaś po komórkę. Wystukałaś
numer i zadzwoniłaś.
- Hej, pamiętasz mnie ?
- No cześć. Jasne, czekałem aż zadzwonisz, masz ochotę się spotkać ?
- Pewnie.
- Za godzinę w parku.
Spotkaliście się. Znowu było wam razem bardzo cudownie.
~ rok później ~
Jakieś pół roku temu Zayn wyznał mi miłość. Cieszyłam się, gdyż też go kochałam. Oczywiście oznajmiłam mu to.
Nadeszła wiosna, a chłopak wyjechał w trasę koncertową. Bolało mnie to bardzo.
Miesiąc później dowiedziałam się, że jest on w związku z Perrie. Wtedy
właśnie zawalił się mój cały świat. Po raz kolejny czułam się oszukana,
jak jakaś tania dzi*ka.
Sięgnęłam po telefon, zaczęłam przez łzy piać mu wiadomość.
" Jesteś chamem ! Nienawidzę Ciebie za to ! Ale nie martw się, już mnie
nigdy więcej nie zobaczysz. Życzę wam razem szczęścia. Kocham Cię.... "
Poszłam do łazienki. Wzięłam tabletki nasenne i popiłam je alkoholem. Upadłam na podłogę. Umarłam...
W ten zadzwonił telefon. To był Zayn, nagrał tylko wiadomość " Dlaczego
nie odbierasz ? Proszę nie rób sobie nic ! Perrie to moja kuzynka,
rozumiesz ? "
:( rozryczałam się zapraszam do mnie: http://myimagineworldwith1d.blogspot.pl
OdpowiedzUsuń