czwartek, 19 lipca 2012

Sześć .

Jesteś z Louisem już 3 lata. Dziś obchodzicie swoją rocznicę. Z tej okazji chłopak zaplanował dla was obojga cudowną niespodziankę, lecz Ty nie wiesz jaką.
- Oj kochanie, proszę powiedz mi co to za niespodzianka. - powiedziałaś z uśmiechem.
- Skarbie jak Ci powiem to nie będzie niespodzianka. - odpowiedział Ci Lou.
Wówczas do waszego mieszkania wparowali Zayn,Niall, Harry i Liam.
- Ej, Lou, a wziąłeś durexy ? Bo wiesz " bez durexu nie ma sexu " - powiedział ze śmiechem Harry.
Lou spojrzał na niego ostrym wzrokiem.
- Ej, no chłopie to już żartować nie można ?
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- I co gdzie lecicie ? - zapytał Liam.
- Nie wiem, głuptas nie chce mi powiedzieć. -powiedziałaś.
- A ja wiem. - powiedział Niall zmierzający do waszej lodówki.
- O to powiedz,prooszę. - błagałaś blondyna.
- Jak coś wygadasz to nigdy nie dostaniesz jedzenia. - zaszantażował chłopaka Lou.
- Nie no żart. Nic nie wiem. - po tych słowach otworzył lodówkę. - osz kurdę, ale wy macie tu jedzenia.
I zaczął wyciągać wszystko po kolei. Wszyscy staliście i śmialiscie się z niego. Zayn już leżał na podłodze i płakał ze śmiechu.
- No co ? Jadłem godzinę temu. - zaśmiał się.
Dochodziła godzina 12, przyjechała po was taksówka. Chłopcy pomogli znieść wam bagaże. Pożegnaliście się i wsiedliście do taksówki. Przez całą drogę nie odzywaliście się do siebie wgl.
- " Ciekawe co mu jest. " - pomyślałaś.
Wreszcie dojechaliście na lotnisko. Lou już wcześniej kupił wam bilety. Konduktorka powiedziała, że trzeba już zajmować miejsca.
- Słyszałaś gdzie lecimy ? - zapytał z uśmiechem.
- Nie, byłam zajęta myśleniem czemu się nie odzywałeś całą drogę.
Lou przeciągnął Cię do siebie.
- Kotku, to, że się do Ciebie nie odzywałem nie oznacza,że przestałem Cię kochać. jesteś moją rybką. - po tych słowach ucałował Cię w czoło.
Zajęliście miejsca w samolocie. Teraz to Ty się nie odzywałaś. Po 4 godzinach byliście na miejscu. Nie wierzyłaś własnym oczom. Byłaś w Paryżu.
Pod lotnisko przyjechała po was taksówka, która odwiozła was do hotelu.
Gdy tylko weszłaś do pokoju, poszłaś do łazienki się odświeżyć.  To samo zrobił Lou.
- Myszko, a może pójdziemy na wieżę eiffla ? - zapytał chłopak.
- Jestem zmęczona, może rano.
- Nie każ się prosić. Nie chcę jutro chcę dziś.
- No dobra, ale jak będę mdleć to Twoja wina. - zaśmiałaś się.
Po 20 minutach byliście na miejscu. Spotkaliście tam fanki Lou, oczywiście on  dawał autografy, a Ty spokojnie czekałaś.
Wreszcie was odstąpiły  i weszliście na szczyt.  Zobaczyłaś tam stolik z winem, świeczkami w kształcie serc,czerwone róże oraz wasze ulubione jedzenie Spaghetti.
Zaczęła grać romantyczna muzyka. W pewnym momencie Lou padł na kolana. Z kieszeni wyciągnął małe czerwone pudełeczko.
- [T.I] wyjdziesz za mnie ? - zapytał z wielką nadzieją w oczach.
Byłaś zaskoczona.
- Louis. Ja... Oczywiście, że tak !
Chłopak wstał z podłogi,wziął Cię na ręcę, zaczął kręcić i całować.
Wypiliście szampana, zjedliście danie i pojechaliście do hotelu.
Atmosfera była tak cudowna, że zaczęliście się kochać. Tego dnia zaszłaś w ciążę.

****
Po 3 dniach wróciliście do Londynu. Ogłosiliście wszystkim, że spodziewacie się dziecka. Wszyscy byli zachwyceni tą wiadomością.

***
Rok później wzięliście ślub. Urodził wam się cudowny syn, którego nazwaliście Olivier. Jesteście wspaniale szczęśliwą rodziną. I po raz kolejny oczekujecie na przyjście, na świat swojego kolejnego małego potomka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz